|
Igreja das Carmelitas |
Pozdrowienia z Portugalii!
Pierwszy raz w życiu nie mam wakacji, ale nie żałuję. Pierwsza Poważna Praca wywróciła moje życie do góry nogami, ale wyszło mi to na dobre.
Jedyny wyjazd jaki mi się przytrafił to podróż na zachodni kraniec Europy, urlop wykorzystałam do granic możliwości, nałapałam słońca na cały kolejny rok i przywiozłam z powrotem same piękne wspomnienia. Portugalia, Hiszpania, Francja, Włochy, Monako, Andora... Osiem tysięcy kilometrów, 3 noclegi w autokarze, dziesiątki kilometrów przebytych pieszo (w tym 5km el camino do Santiago de Compostela), zimne fale oceanu i upalne słońce towarzyszące nam przez całe 10 dni zmienia życie.
Łapcie promienie słońca i bądźcie radośni, w końcu mamy lato!
|
dachy Lizbony |
Obowiązkowo trzeba było przejechać się słynnym tramwajem linii 28, w którym tłoczyliśmy się jak sardynki w puszce, ale to w końcu też produkt lokalny. W Lizbonie oczywiście widzieliśmy wszystko warte zobaczenia, Pomnik Odkryć Geograficznych, Wieża Belem, Klasztor Hieronimitów. biegaliśmy w górę i w dół brukowanymi uliczkami i odpoczywaliśmy oglądając panoramę miasta.
|
Klasztor Hieronimitów |
|
kamienica z azulejos |
|
Ciastkarnia w dzielnicy Belem |
Ciastka wyśmienite. Gdyby nie brak czasu wolnego, siedziałabym w ciastkarni kilka godzin i jadła i jadła i jadła, dopóki bym nie pękła. Próbowałam odtworzyć je w domu, ale jednak nie ma na to szans bez przepisu i odrobiny magii. Do tej pory czuję rozpływający się w ustach ciepły budyń i cynamon...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz