Śniegu już brak, ale wciąż jakoś zimno, nieprzyjemnie. Prowadząc samochód pilnuję się na zakrętach, bo te bywają na prawdę zdradzieckie, o czym miałam dziś okazję się przekonać na własnej skórze. W ostatnie dni moim ulubionym napojem stała się rozgrzewająca herbata z pomarańczą i goździkami.
I wino grzane z pomarańczą i goździkami.
Dlatego jeżeli zabrałam się za pieczenie tartaletek, to musiało paść na pomarańcze. A żeby zima nie wydawała się taka straszna, dodałam garść bakalii.
Przepis prosty w wykonaniu, lecz trzeba trochę czasu poświęcić na zrobienie nadzienia. Ale warto!
Składniki:
na 4 porcje
Ciasto:
30 dkg mąki
2 jajka
15 dkg masła
2 jajka
15 dkg masła
szczypta imbiru, gałki muszkatołowej
Farsz:
10 pomarańczy
4-5 goździków
garść suszonej żurawiny
starta skórka z połowy cytryny
starta skórka z połowy cytryny
szczypta cynamonu
łyżka miodu
cukier do posypania
cukier do posypania
Pomarańcze obieramy i kroimy na mniejsze kawałki. Smażymy je na patelni z dodatkiem goździków, a gdy większość soku odparuje, wyciągamy goździki i dodajemy miód z cynamonem i suszone żurawiny. Smażymy dalej, dopóki na patelni nie powstanie zwarta masa pomarańczowa.
Ciasto zarabiamy, wkładamy do lodówki, po godzinie wałkujemy i wykładamy formy do tartaletek. Następnie nakładamy farsz i przykrywamy cienką warstwą ciasta.
Pieczemy 20 minut w piekarniku rozgrzanym do 220 stopni.
Gdy ciasto będzie już upieczone, posypujemy cukrem i wkładamy do piekarnika na 5 minut (opcja grill)
Gdy ciasto będzie już upieczone, posypujemy cukrem i wkładamy do piekarnika na 5 minut (opcja grill)
Możemy w wierzchniej warstwie ciasta wykroić wzorek lub ułożyć je w kratkę, jak na szarlotce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz